Translate

środa, 5 grudnia 2012

Prologue

 * w tle...*

Czasami wszystko znika, od tak, po prostu. Bardzo szybko. Nie dziwię się, że On powtarzał mi zawsze, abym łapała chwilę. Miał rację. Cieszyłam się z najmniejszych drobnostek, ale teraz to przeszłość. Zostałam sama, pozostawiona na pastwę losu. Brakuje mi Go, najbardziej na świecie. Jego zapachu, włosów, oczu w których tańczyły małe iskierki radości, a następnie zamieniały się w oczy, z których leciały gorzkie łzy. Jego uśmiech - mówił wszystko. Kochałam Go, on mnie też. Ale zostawił mnie i jego na tym całym pierdolonym świecie. Jestem najbardziej osamotnionym człowiekiem na świecie, zostałam samiutka jak palec. Chciałabym żeby dawne czasy wróciły... Żebym była szczęśliwa, nawet i nieświadoma niektórych rzeczy, które nie powinny się zdarzyć... Tak bardzo tego żałuję, i chciałabym ujrzeć jeszcze raz Jego twarz... Przytulić się do Niego, poczuć Jego ciepłe wargi, które otulały moją szyję. Czemu to zrobił? Chcę tylko wiedzieć.. Mam świadomość, że On już nie wróci, mimo, że tego pragnę najbardziej na świecie. Obiecuję sobie codziennie, że kiedyś do Niego dołączę, jednak obiecałam mu... że pójdę do Niego gdy nadejdzie czas. Obietnica to obietnica. Muszę zostać, przecież dam radę... Nie mam zamiaru już płakać, muszę być silna... Dla Niego, dla NAS...


_________________________________________

Macie prolog, więc to jest całość, mam nadzieję, że popłaczecie się trochę przy tym opowiadaniu. Nie wiem czy wyszedł mi ten początek, ale to takie wprowadzenie, nie musi być idealnie, jednak ja sądzę, że poszło mi to dobrze. See ya, bad bitches! do 1 rozdziału! 

1 komentarz:

  1. SUPER!!! Pisz szybko 1 rozdział! Już się nie mogę doczekać *-*

    OdpowiedzUsuń